Polska na weekend: zamień Mazury na Wielkopolskę. Weekend na wodzie.

Lubisz wodę, a nie chcesz jechać na Mazury? Masz tylko dwa dni i nie chcesz spędzić wielu godzin w drodze? Jest na to sposób.

Kajaki, tratwy, żaglówki. Wakeboarding, windurfing, a nawet barka. Wielkopolska to nie tylko pyry, wakacje na wodzie to nie tylko Mazury. I dlatego podsuwam Wam pomysł na kolejny weekend w Wielkopolsce. Zachęcałam Was już do jazdy konno i odkryciu ginących zawodów. Ponieważ jednak lato w pełni warto więcej czasu spędzić w plenerze, zwłaszcza tam, gdzie nie czuć upału.

_DSC8418

Nowy sport, nie tylko dla odważnych

Na dobry początek wakeboarding. W Wielkopolsce jest siedem wakeparków, najnowszy powstał w maju. Na nogach mamy deskę, podobną do tej snowboardowej, a na głowie kask. Stoimy na brzegu, trzymamy w dłoniach wyciąg. Gdy ten nabierze prędkości skaczemy na wodę i suniemy po jej powierzchni niczym na snowboardzie. Ale to już wersja dla zaawansowanych. Na początku kładziemy się w wodzie na plecach. Podkulamy nogi i w wyprostowanych rękach trzymamy wyciąg. Przyśpieszając powoli coraz bardziej prostujemy nogi i stajemy na wodzie. Pewnie nie uda nam się za pierwszym razem, ale za drugim czy trzecim przepłyniemy już pierwsze kilkanaściemetrów. Po godzinie jest szansa, że całkiem dobrze będzie nam już szło. Bo wakeboarding nie jest taki straszny jak go malują. Nawet dla niewysportowanej (i nie najszczuplejszej ;) ) osoby jak ja jest to sport, który sprawia frajdę. Jedyne o czym warto pamiętać to o zamkniętej buzi. Bo woda, choć czysta, jednak nie jest najsmaczniejszym kąskiem.  Jeśli dopiero zaczynamy warto wybrać park z regulowaną prędkością wyciągu. Dzięki niej zaczniemy spokojnie i powoli, nie odczujemy szarpnięcia, gdy lina już się naciągnie, jednocześnie wystarczająco przyśpieszając, aby utrzymać się na wodzie. Owińska, gdzie pływałyśmy, są dość małym jeziorkiem i wyciąg jest krótki. Pierwszy upadek był najgorszy, bo do przodu. Nie dość, że napiłam się wody to jeszcze nie mogłam obrócić się spowrotem na plecy. Później jednak podciągnęłam się na wyciągu i szybko nauczyłam upadać tak, aby zdążyć nawet zatkać nos. Pierwsze pół szerokości jeziora przepłynęłam już po drugim upadku. Później wstałam po pierwszym. Po trzech długościach wiedziałam już jak wstawać, żeby osiągnąć „sukces” i w pełni szczęścia przeszkodziły mi tylko dłonie, które przy czwartej długości zaczęły odmawiać posłuszeństwa w trzymaniu drążka. Kolejna próba już za miesiąc i, mimo początkowego przerażenia, nie mogę się już doczekać.

_DSC7938 - Kopia

_DSC7904

Stare dobre kajaki

Kajaki to sport, który znają niemal wszyscy. Choć wymagający to, przy spokojnym nurcie, dostępny dla każdego. Wybierając rzekę dla siebie można rozważyć spokojną, z nurtem który niemal sam nas poniesie, albo taką z przygodami, w które trzeba będzie pokombinować, żeby przepłynąć dalej i się zachlapać, gdy przeskakiwać będziemy przez spiętrzenia.

Jedną z bardziej urokliwych rzek Wielkopolski jest Wełna. Swój nurt rozpoczyna w Osińcu a kończy wpadając do Warty w Obornikach. I choć ma zaledwie 118 kilometrów i można by przepłynąć ją całą, nie jest to takie proste. Nie jest to rzeka dla zupełnie początkujących, choć zawsze można popłynąć z kimś, kto już coś o tym wie. Na trasie spotkać można powalone drzewa, wąskie przesmyki, małe spiętrzenia kamieni. Przy niskim poziomie wody czasem kajak trzeba przepchnąć, czasem siłą rozpędu przeskoczyć przez powalony konar. Przy wyższym poziomie wody, jeśli natrafimy na powalone drzewa, stworzyć się mogą wiry, które trzeba potrafić obejść. Nie znaczy to jednak, że niezbędne jest ogromne doświadczenie i wsparcie profesjonalistów. Nasza 10-osobowa ekipa doskonale sobie poradziła, choć nawet „doświadczeni” byli tylko skromnymi amatorami.  Trudy, zmęczenie rąk i mokre nogawki zostały wynagrodzone przez piękne widoki i napotkane przystanie, w których można się zatrzymać, odpocząć i coś zjeść. Całą Wełnę przepłynąć jest trudno. Najpierw drogę zagradza elektrownia, przy której po kamiennych schodkach kajak należy wnieść i przenieść na drugą jej stronę. Ostatni odcinek, przed ujściem do Warty, jest z kolei chroniony Rezerwat Słonawy i, aby go przepłynąć, należy uzyskać zezwolenie.

Trasę Wełną można rozpocząć w wielu miejscach. My ją rozpoczęliśmy w Jaraczu, a skończyliśmy przy parku linowym Adrenalina, gdzie przed wspinaczką po drzewach można coś zjeść, a później poczuć się jak tarzan, swoją linową przygodę kończąc kilkukrotnym zjazdem tyrolką nad rzeką.

_DSC8336

_DSC8428

_DSC8457

Grill na wodzie

Wielka Pętla Wielkopolski, bo to właśnie na jej trasie zajdują się wszystkie atrakcje, to też jedyne miejsce w Polsce, gdzie – płynąc kajakami – możemy zorganizować grilla na wodzie. Wyobraźcie sobie dwa, dwuosobowe, kajaki. Płyniecie sobie wartą ze znajomymi. Marzycie o kiełbasce z grilla i zimnych napojach (bezalkoholowych). W kajaku wygodnie nie jest. Gdyby tak te dwa kajaki połączyć to po środku mógłby powstać idealny podest. Na biesiadę, do opalania, dla dzieci. Bez wynajmowania jachtu, sprawdzania poziomu wody, bez specjalnych pozwoleń. Tak właśnie powstał pomysł na kajako-tratwy. Dwa kajaki połączone są czymś o wyglądzie europalety. Na składzie jest karimata, a nawet schowek na jedzenie i picie. W najstarszej wersji są nawet otwory na maszt. W przyszłym roku planowana jest jeszcze większa przestrzeń płaska, z barierkami dla małych dzieci i baldachimem chroniącym przed słońcem. I choć sterować trzeba to warta niesie Was sama, a tratwy można połączyć i zrobić imprezę na rzece. Kuszące? Takie atrakcje tylko na Warcie :)

Foto: Project-on (wyłączając zdjęcia z tratew)

IMG_9632

IMG_9638

Informacje praktyczne

Wakeparki w Wielkopolsce: Owińska*, Stęszew*- 220m, Skorzęcin* – 400m, Piaski w Ostrowie Wielkopolskim, Ślesin* – 200m, Śrem* – 150m, Margonin – 980m. (*regulowana prędkość wyciągu)

Wypożyczyć kajaki i zorganizować spływ Wełną można w wielu firmach a google zasypuje nas wręcz propozycjami. Dlatego polecę sprawdzoną już kajakowalnia.pl – prowadzoną przez wodniackiego pasjonata, który opowie Wam o rzece, ciekawych trasach, a jak będziecie zainteresowani to również o problemach ekologiczno-społecznych regionu ;) Kajakowalnia oferuje również, własnego autorstwa, kajako-tratwy.

Gdzie zjeść
Cafe Mania – choć znajduje się trochę dalej od wody, w centrum Obornik, gorąco polecam. Jedzenie przepyszne (w porcjach zadawalających nawet największych głodomorów) i cudowny wystrój.

Noclegi
Przystań Kowale – małe pole namiotowe nad Wartą (na przeciw ujścia Wełny), u pomysłodawcy tratwo-kajaków i właściciela Kajakowalni. Cena nie powala (19zł/doba, do negocjacji), ale łazienki i bliskość rzeki to wynagradza.

Pensjonat nad Wełną – idealne miejsce na wyjazd w większej grupie; wynając można wyłącznie cały domek; kilka sypialni, dużą kuchnię, fajny salon i duuuużo miejsca na dworze. A do tego domowe jedzenie na życzenie, rzeka Wełna zaraz przy domu, cisza i spokój.

Ogromnym plusem park linowego w Obornikach jest to, że prosto z kajaków można pójść na linki. Kajaki zaczekają na przystani, a my z wody wyskoczymy w powietrze. Ciekawostką, bardzo widowiskową, są tyrolki rozwieszone nad rzeką Wełną.

_DSC8557

_DSC8547

_DSC8379

Skomentuj